Na niedzielne śniadanie były francuskie grzanki. A żeby grzanki nie wyglądały smutno to na wierzchu każdej z nich położyłam śliwkę skarmelizowaną osobiście.
Wręczam małemu talerz z grzanką, na wierzchu której błyszczy się połówka śliwki. Spojrzał i błyskawicznie ocenił:
- buraka nie zjem, ale ten sosik do okoła wypiję na pewno!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz