Podcinam Antkowi grzywkę, siedzi otulony ręcznikiem na wysokim krześle.
- Antek, nie ruszaj się!
- Aaaa... - chowa szyję w ramionach
- Dlaczego się wiercisz?
- Bo boję się ciebie jak tuńczyk!
- Jak tuńczyk? A one się boją?
- Tak, że ktoś je zje! Tak sobie pływają i się boją!
- Ale ja ciebie nie zjem...
- Ale możesz mi uciąć oko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz